ballada snująca się w parkach
alejką w parku, zamożny -
miał krawat, garnitur i szyk.
chód wyjątkowo ostrożny,
a uśmiech kwitł numer trzy.
strzelał oczyma i z palców.
kasztany nie lśniły jak on.
spojrzała - ach, kilo szmalcu!
ach, serce, przed takim się chroń!
ona w znoszonej jesionce,
a tyle w niej było barw!
od takiej, pomyślał, chroń się,
na taką dziś kogoś stać?
popatrzył z politowaniem -
jak dla mnie za dużo ma
kłopotów, debetów i prania.
zanucił - nie taka, nie ta!
staruszka dostrzegła tych dwoje
- za biedny dla niej ten pan.
i ona by z takim nie mogła
podzielić bogactwa dnia,
powiewu wiatru w kieszeni,
fantazji jesionki, chwil
obfitych w ciułane melodie.
po chwili deszcz obraz zmył.
Komentarze (99)
+
Slicznie
ale świetnie napisane, brawo :-)
Ech, miło poczytać. Piękna ballada :)
Miłego dnia.
przepięknie ...każdy z nas coś w sobie ma ...wolę być
niźli mieć:-)
pozdrawiam serdecznie:-)
Niech trwa twa ballada, mądrze napisane.
Masz rację KrzemAniu - dwoje-biernik.
Już poprawiłam, dziękuję :)
Bardzo spodobała mi sie ta parkowa ballada. Jedynie
tutaj
"staruszka dostrzegła tych dwojga"
mam wątpliwości, czy nie powinno być "tych dwoje"?
Miłego dnia:)
Dziękuję Kolejnym Gościom za czytania i miłe
komentarze :)
Dobrze, że zdążyłaś ten obraz opisać.
ładny wiersz ..tylko szkoda ze taki obraz piękny
deszcz zmył ..
Ech, gruszElka, Ty wiesz...
Pozdrawiam:)
*pozdrawiam :)
Wzajemnie ozdrawiam, Sabinko.
Miłego dnia :)
Rozmarzona siedząca na ławeczce w parku widzi życie
jakie powinno być lub nie szalone jesienne piękne
wiersze
pozdrawiam serdecznie:)