Ballada w tonacji moll
Gdyby tak móc z przeszłości mgły,
jak z mroku wyjść w życzliwe światła
i aby los w tonacji moll,
nie chciał by nuta szczęścia gasła.
Bo tutaj naiwności grzech
jest jednoraki z wypłoszeniem.
Milczymy tam, gdzie brzmieć ma śmiech:
zamiast świętości - obrzydzenie.
Ech, ballado, ty moja ballado,
czemu cierpki wciąż dla mnie masz smak?
W gąszczu zgryzot uśmiechasz się blado
i drwisz zawsze, gdy bywa nie tak.
Ech, ballado, ballado wyśpiewaj
co w pamięci skrywane jest gdzieś,
minorowe nastroje rozwiewaj,
nie rozpytuj: być lepiej, czy mieć?
Na wodzie palcem pisał ktoś,
co serce chciało mieć w kamieniu
i choć przemknęło obok coś,
istotne - tkwiło w oddaleniu.
Dziś, gdyby pozwolono mi
wiatrem zanucić nad polami,
to chciałabym w majowe dni
zaśpiewać wraz ze skowronkami.
Ech, ballado...
Komentarze (19)
Ech Ballado rozwesel Go
piękne masz marzenia odnośnie śpiewania ze skowronkami
i w ogóle bardzo głęboki wiersz:), Podoba się:)
Pozdrawiam serdecznie wieczorową porą;)
Piekny wiersz,pozdrawiam serdecznie
Melodyjnie o cierpkości życia:))
Cóż za wzniosłość, ballada przy gitarze i grillu, a
maj i skowronek świętość wiosny. Ładnie
zharmonizowane. Pozdrawiam.
Ja też:-) . Miłego jaszek:-)
Melodyjnie i śpiewnie, jak na balladę przystało.
Pozdrawiam autora
taki rytmiczny i mądrze napisany,ukłony
Fajny wiersz. Pozdrawiam
go Krzemanki: A dlaczego pisać "chciałbym", skoro jest
"chciałabym"? Już Grodzka zaczęła mówić "chciałabym"
choć mówiła "chciałbym" i nic z tego nie wyszło;):):)
Mnie ballada się podoba, chętnie pośpiewałabym przy
ognisku.
melodyjnie i śpiewnie
i ten śpiew skowronek :)
pozdrawiam:)
Pięknie piszesz Jaszku.
Wiersz nie tylko bardzo romanty-
czny, ale również napisany
z dużą dozą profesjonalizmu,
oraz z mądrym przekazem.
Pozdrawiam-
Ładnie. Czy w przedostatnim wersie nie byłoby lepiej z
"te"
"to chciałbym w te majowe dni"?
Miłego dnia.
Jak na balladę przystało - śpiewnie, melodyjnie. Do
tego nostalgicznie i nastrojowo. Podoba się.
Pozdrawiam :)
pewien tamburmajor raz na dłużej
w jednej się zadurzył Durze
bo go na stałe zauroczył
jej taniec uroczy na rurze;
kupował dla niej czerwone róże
aby wyjść za niego była gotowa -
ślub się odbył w La Scali
w Mediolanie wszyscy płakali
bo od dziś pani owa
to nacja Durowo-Majorowa!
zatem nie opuszczaj nosa na kwintę,
nie bądź smutny jak Kunta-Kinte
i kwaśny niby śledź w zalewie octowej,
lecz czem prędzej opuść pole minorowe
i rżyj jak koń karmiony zdrowo
bardzo wesołą pszenicą dur-rową
a smętne ballady wsadź do szuflady!