Ballada o trzęsącym się busie
wiersz napisany wczoraj w busie:)
Jedzie ulicą bus wielki, buczący,
a wewnątrz duszny i strasznie
śmierdzący.
Podartych siedzeń jest całe trzy rządki,
kierowca rzadko w nim robi porządki.
Co do kierowcy to powiem wam jeszcze,
na sam jego widok przechodzą mnie
dreszcze:
Jest stary, gruby i okropnie niemiły,
chyba mu się te jazdy w kółko znudziły.
Tak jeździ sobie i ludzi przewozi,
całkiem nieźle mu sie powodzi.
Czasem wsiądzie elegancka dama,
czasem rozwydrzonych bachorów para.
Raz gruby, raz chudy, raz księżulek, raz
szuja,
każdy tak jedzie i głowa mu się buja.
W lewo, w prawo, ostry hamulec i wszyscy w
przód.
Utrzymać równowagę to spory jest trud.
Silnik rzęzi, radio brzękoli,
a człowiek za człowiekiem do busa się
gramoli.
I znowu głowy im się bujają,
aż myśli wewnątrz się przewracają.
Czasem komuś od tego bujania
trzeba dać torebkę do...
Tak buja się bus po brudnych ulicach,
trzęsie się cały od kół aż po dach,
Bo mercedesami przeważnie jeździ się tylko
w snach.
:)))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.