ballada o wierszu, który spadł
mam fazę na frazy odarte z emfazy,
w rękawach wyrazy, sznur sylab i rytm.
słyszycie jak biję w trochejach po
szyję?
co strofa, przepiję, co ważne, ukryję.
i tylko mi serca żal.
cenzura wydrwiła i krwiobieg odkrwiła.
wiersz blady jak papier spod ręki na
łeb...!
zaszumiał i stężał, zmiarowił puls.
zemdlał.
ach, wiersza jak dziecka żal.
zawinął się w tutkę, poczęty w minutę,
by walczył ze smutkiem do końca, po śmiech.
na kapciu trywialnie spoczynek, a dla mnie
za sercem tęsknota, bo żal.
stąpajmy ostrożnie - kto wie, czy nie
człowiek,
ten w wersy wpisany, na dnie...?
nie depczmy, lecz szepczmy, że z nami
bezpieczny
ten wiersz
i ten człowiek,
i ja.
Komentarze (45)
słowo po słowie i mądrzejszy staje się człowiek
To mi się podoba.
Pasjans, miło mi, że wiersz się spodobał. Pozdrawian
Z podziwem ukłony :-)
Bardzo dziękuję, Jastrzu :)
Świetne (a zwłaszcza I strofa).
:)
Krzemanko, załącznik do stokrotek :)
https://www.youtube.com/watch?v=Rp17u_9fPmE
Dziękuję i pozdrawiam :)
Podoba mi się w treści i formie. Po przeczytaniu
przypomniał mi się ten wiersz
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci2/d267.htm
Miłej niedzieli:)
Dziękuję, Marylo.
Pięknej niedzieli :)
Piękny, ciekawy wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, Mariuszu. Pozdrawiam
Super.
Pozdrawiam
Mily, uściski :)
Wolny Duchu, czas zweryfikuje :)
Nie sądzę:))