Banalna historyjka
Stuk puk,stuk puk
i oczy otwieram,
ciemność widząc czarną
ze strachu zamieram.
Stuk puk,stuk puk
o mój złoty Boże,
cóż to jest u licha,
czy ktoś mi pomoże?
Może lepiej wstanę?
Aż ruszyć się boję,
zawału dostanę
w życiu nie ustoję.
Leżę cicho dysząc,
czy to coś mnie widzi?
Moje serce słysząc
pewnie ze mnie szydzi!
Czy ma ze mnie frajdę?
Teraz złość mnie bierze,
jak go dorwę w kuchni
pójdą w ruch talerze!
Może jest w łazience?
Chyba będę chora,
niech mi tylko ruszy
perfumy od Diora!
Stuk puk,stuk puk,
nie no dość mam tego,
włączę lampkę nocną
wystraszę obcego.
Książka,"gumki",okulary,
sięgam wreszcie pstryczka,
a mąż mówi:Nie do wiary!
Budzisz mnie na bzyczka?
O mój mężu drogi,
nie wiesz jak się bałam!
Z sercem pełnym trwogi,
żeś tuż obok zapomniałam.
Spokojnie już siedząc
zerkam nań naprędce
i wzrok jego śledząc,
na condom w mej ręce!
Stuk puk,stuk puk
dobiega z daleka,
mąż się krzywi cały
chyba kran przecieka.
Hydraulika trudna sprawa,
wstaje i zapala świeczki,
najważniejsza tu jest wprawa
zacznę od żoneczki ;)
Dzisiaj na wesoło,by chmurki przegonić.Pozdrawiam.
Komentarze (5)
pogodnie :) czasem wystarczy małe "stuk-puk"
Całkiem sympatycznie wyszło, pozdrawiam:)
Piękne dzięki za wskazówki!
Tragiczne losy stuk,puk do dziś nie zostały wyjaśnione
;) najważniejsze że skończyło się pościelowo...
Stuk - puk pewnie jako zamiennik kap - kap :)..drobna
nieścisłość - kran czy serce (?) :).."Aż ruszyć się
boję" - pierwsze aż.."niech mi tylko ruszy" - zamiast
jak..Interpunkcji nie stosujesz, zatem trudno
podkreślić słowa męża :(..Jeden "condom" na gumkę
zmień :)..Rytmika uciekła przy hydraulice..Lecz
przeczytałem z zainteresowaniem i przyjemnością
:)..Humor w cenie, gdy "wiatr burzowe chmury wciąż
gna.." M.
i od razu zrobiło się pogodniej, ale dalej mnie
intryguje co robiło to stuk - puk ;-)