Banita
Słońce mym przewodnikiem,
Zamknąłem za sobą drzwi.
Ta droga jak wąż się wije
I nie ma odwrotu już.
Rzuciłem słowami,
Ciężkimi, jak ołów!
W odwecie
Skreślone me imię,
Z księgi żyjących
Dla tego świata...
Domem mym przestrzeń,
Co gna, pędzi, ucieka.
Więc chwytam się wiatru,
Jak brzytwy tonący.
Wiatr wyrył me imię,
Na piasku wybrzeża płaskiego.
Woda z górskiego potoku,
Spłukała me myśli namiętne.
Rozmawiam już tylko czasem,
Z echem - jedynym mym przyjacielem...
Komentarze (1)
bunt wzruszenie ogarnia gdy czyta się Twój wiersz i
ból Bardzo dobry Brawo!