Banita
z piersi kryształ mojej duszy wyjmuję
chcąc go komuś podarować
samotnie w pustej sali nadal stojąc
naga pod spojrzeniem mego boga
a może też z czasem miłość, miłość
mój kryształek mnie z rąk zabierze?
każdej minuty oczekując w ciszy
z kolejną sekundą czegoś jej ubywa
że banitą uczuć nadal jestem
zawieszona w podziemiach serca
gdzie krzyżują się cele i marzenia
których coraz więcej,
coraz więcej przybywa
ty wiesz i ja to wiem,
że słowa ciągle są puste
kiedy otula je wroga,
taka cisza bezduszna
jest też i zimny cień
twój za każdym lustrem
a ja się odwracam,
odchodzę, na krótko...
bo muszę...
"...Teraz śnię, po prostu śnię W zmęczonej wyobraźni W ogrodzie wewnątrz mnie Skulony w moim śnie Tylko to mi się zdarza naprawdę..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.