Bańka mydlana
jestem
jak bańka mydlana
niesiona z powiewem wiatru
ogrzewana Słońcem
błyszcząca w tęczy
smagana deszczem
ludzkiej nienawiści
chwilą
momentem
nowym znaczeniem
sensem codzienności
odbijam się
w smutnym spojrzeniu jesieni
gonię z chmurami
bezsilna
bez wyrazistego koloru
pękam pod wpływem czasu
mam dość
cóż los znów chciał
samotną mnie
wysłać w podróż donikąd.
autor
szeptamozeszelestduszy
Dodano: 2018-09-13 02:55:19
Ten wiersz przeczytano 501 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Interesująca taka bańka, oby nie pękła, pozdrawiam :)
Ileż tych baniek krąży wokoło,
po co pękasz, puknij się w czoło!
Pozdrawiam Kasiu, jesteśmy bańkami...niestety.
Bardzo dobry - obrazowy wiersz.
Serdeczności przesylam:)
Ależ w punkt. Bardzo dobry wiersz. Serdeczności
Życie jest jak bańka mydlana leci nieni się w słońcu i
pęka
Pozdrawiam
bardzo obrazowo, działasz na wyobraźnię :-)
trochę smutne po porównanie- bańka leci z najmniejszym
podmuchem i zawsze pęka.
Obrazowo o życiu. Co myślisz o pozbyciu się "z" z
trzeciego wersu
i zamianie "błyszcząca w tęczy" na "błyszcząca tęczą"?
Wiadomo, że to sugestie czytelnicze a nie rady
eksperta. Miłego dnia:)