Barbie...mój autorytet?!
Mówicie, że jestem sztuczna.
Mówicie: "Ta laska jest kompletnie
pusta".
Nie wiem, czym na takie opinie sobie
zasłużyłam.
Zachowaniem, wyglądem? Jakie błędy
popełniłam?
Nie zachowuję się przecież jak Paris
Hilton, nie wyglądam też jak Mandaryna.
Więc dlaczego "zepsuta", choć ze mnie jest
normalna dziewczyna?
To prawda, lubię chodzić na zakupy.
Dolce and Gabbana, H and M, New Yorker-tam
są najlepsze ciuchy!
Ale, czy właśnie przez to mnie
osądzacie?
Czy właśnie przez to, etykietkę "PUSTA" mi
przyklejacie?
Co z tego, że chodzę z wysoko podniesioną
głową?
To znaczy, że jestem pewną siebie osobą!
Co z tego, że mam wyniosłą minę?
Ja po prostu mam gdzieś waszą kpinę!
Tak, lubię być też sarkastyczna.
Złośliwa, ciekawska i ironiczna.
Ale przecież wielu z nas ma takie cechy.
Świadczą one o prawdziwych charakterach
mężczyzny i kobiety.
Mówicie, że:
-lubię chodzić na imprezy
-mam innego chłopaka co tydzień, bo tak się
należy
-lubię kolor różowy
-mam bogatych znajomych
-ubieram się w modnych sklepach
(i mimo to, na kasę raczej nie narzekam)
Mam przepraszać, bo w życiu mi się dobrze
wiedzie?
Sorry, ale każdy wolałby żyć w bogactwie
niż w biedzie.
Mam czuć się winna, bo mój chłopak ma kasę
i wóz?
Że lubię imprezy, zakupy i życie na
full?
Mówicie, że jak mi się podoba, obrzucam
wyzwiskami,
Którymi przecież ludzi mogę ranić.
Ale, czy ktoś pomyślał, że musi być tego
jakaś przyczyna?
Że od tak sobie, każdej sprzeczki, sama nie
zaczynam?
Czy ktoś pomyślał, że mnie też, jak innych,
można przecież zranić?
A ja sobie "nie dam w kaszę dmuchać", taka
już jestem, co na to poradzić? ;D
Więc, jak mówią słowa piosenki: "...Nie znasz mnie, a oceniać chcesz..." Zastanówcie nad tym się...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.