Bartuś-pędziwiatr
Dla mojego kochanego urwiska Bartusia...
Z prędkością światła w pokoju progi
wpada główeczka,a za nią nogi...
No i kolejna "śliwka" na czółku,
nie nadążyły nóżki za piłką...
Już jeżdżą autka jak oszalałe,
pędzi policja z głośnym sygnałem,
straszny wypadek na zawołanie...
-kolejny siniak jest na kolanie...
Po meblach skacze zwinne kociątko,
kręci się,wierci małe małpiątko,
break-dance'a tańcząc stół zahaczyło,
spadło na dywan,nosek zraniło...
Nie biegaj tyle!-woła mamusia.
Wolniej!Spokojniej!-prosi Bartusia.
Lecz nie ma czasu ten strażak mały,
pobiegł ratować misia z opałów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.