Barwy ukryte
mawiają: śmieć to zdrowie
im gęstsze powietrze, tym lżej się
oddycha
zdejmujemy więc maski przeciwgazowe
i naprzód, w piękny, czarno-beżowy świat
(nie trzeba zamykać domu
teraz wszystko jest tańsze, niż kurz)
las - prawie taki, jak wcześniej:
sadza na liściach, lepkie żyłki
pokrywające
korę. w oczodołach zwierzęcych czaszek
- butelki po prosecco
trzymamy się za ręce. mam wrażenie
że w głębi nas rosną jaskinie
zamieszkane przez oświeconych
neandertalczyków. siedzą przy ogniskach
w których dopala się czysta czerwień
życiodajny sok cieknie po brodach
praojców
mam ochotę wbić ci słomkę w szyję
dochłeptać się do Esencji
pozwolisz? - patrzę błagalnie
w foliowe oczy
nie umiem znaleźć w nich odpowiedzi
Komentarze (5)
Trzy pierwszei prawie cala czwarta zwrotka- wydają mi
sie niecikawym, ale może koniecznym wstępem. Wiersz-
twój wiersz - jak dla mnie rozpoczyna się od
słow"siedzą przy ogniskach/ w ktorych dopala się
czysta czerwień" Foliowe oczy - naprawdę robią
wrażenie- to bardzo wspólczena obserwacja oczu - np.
barana czy owieczki.
Pozdrawiam:)
bardzo dobry wiersz FLO
Florian bardzo fajny wiersz:)pozdrawiam cieplutko;)
Czasami tak jest, że gdzie się nie spojrzy tam są
jakieś barwy ukryte, pozdrawiam :)
nawet w tak oklepanym temacie, jak wzruszenia ekologów
nad ginącą planetą, autor tworzy przekaz wstrząsający,
sprowadzając planetę do wymiaru oczu osoby kochanej.
One są z plastiku. Proszę, kochaj.