Basia
Wysmyknąwszy się cicho spod kołdry
Godzinę przed budzikiem wstaję
Boso po chłodnej stąpam podłodze
Ciemności drogowskaz do drzwi mnie
prowadzi
Paluchem u nogi przeszkody kolejne zliczam
Ile ich było porachować nie podobna
Wtem nos z zimną klamką się mierzy
niestety
Niepotrzebnie bo drzwi przecież otwarte
Obolały pidżamę na dres zamienić się
staram
Ale jak to zrobić stojąc na jednej nodze
Gdy druga nogawki odszukać nie potrafi
A znaleziona skarpeta jedną tylko obsłuży
stopę
Drugą pewnie gołą obuć jakoś będzie
trzeba
Jeszcze tylko rzut okiem na śpiącą słodko
postać
Nasłuchuję czy tykanie zegara aby nie za
głośne
Bo ilość decybeli jakby większa niż
zwykle
To efekt niespokojnego kołatania mojego
serca
Oby zdążyć przed słońca pierwszym
promieniem
Który muskając jej brzoskwiniowy
policzek
Nie powstrzyma żartów krotochwilnych
A więc i czasu mi nie zbywa
Gdy aromat kawy zawładnie domowym
ogniskiem
A kwiaty doczekać się solenizantki nie mogą
Kolejną kartkę z kalendarza zrywając
Udaje się odsłonić tę najważniejszą
4 GRUDNIA
Dla Kochanej Żony
Komentarze (3)
Ciepłe słowa. Wszystkiego dobrego dla żony
Pozdrawiam serdecznie :)
pięknie romantycznie - dla kochanej żony cudowny
poranek:-)
pozdrawiam - najlepszego dla małżonki:-)
Zatem wszystkiego najlepszego dla żonusi!!