Baśń o cudownym leku.
W zamku na polanie wśród drzew, pięknych
kwiatów oraz zaprzyjaźnionych zwierząt
mieszkała dobra wróżka, która opiekowała
się wioską znajdującą się nie daleko jej
zamku. Z drugiej strony wioski były bagna,
na których swój okropny zamek wybudował
zły, brzydki czarnoksiężnik, który mieszkał
wraz ze swoimi brzydkimi sługami. Wszyscy
oni byli wrogo nastawieni do mieszkańców.
Czarnoksiężnik za pomocą ksiąg
czarodziejskich zrobił eliksir starości i
chorób jego słudzy zatruli tym eliksirem
studnie w wiosce. Odtąd mieszkańcy starzeli
się szybko oraz nękały ich choroby. Dzieci
w ciągu kilku dni stały się osobami
dorosłymi.
Wróżka widząc co się dzieje, chcąc pomóc
swoim podopiecznym zaczęła zbierać zioła,
aby mogła zrobić antidotum na eliksir.
Wszystkie mikstury wypróbowała na sobie
stając się, a to kotem, ptakiem, bardzo
starą babcią, aż wreszcie udało się jej
zrobił z ziół mieszankę, która pomogła
mieszkańcom wioski. Ludzie w wiosce znów
byli szczęśliwi i zdrowi. Czarnoksiężnik
był bardzo zły z tego powodu.
Wróżka kilka razy próbowała zaprosić go do
siebie na herbatę z dzikiej róży lecz on
ciągle odmawiał, w końcu jej się udało.
Czarnoksiężnik przyszedł wraz ze swoimi
sługami dobra wróżka podstępem poczęstowała
ich miksturą. Była wielka przemiana,
czarnoksiężnikiem okazał się książę, a jego
sługi to Giermek i kucharz. W niedługim
czasie w wiosce odbyło się huczne wesele
dobrej wróżki i księcia. Jadła i picia było
w nadmiarze. Sama tam byłam i miód i colę
piłam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.