Bawi mnie
Bawi mnie nijakość ludzkiej bezmyślności,
(choć czasem wręcz z lękiem zerkam na jej
ściany,
o które uderza wiatr sporym impetem,
jakby był głupotą ich zdrowo zawiany).
Bawi mnie naiwność wiary w pustosłowie,
(podchody próżniacze, pełne pochlebstw
marnych,
składanych z patosem, fam farą paradną
na ołtarzu z włókien bardzo łatwo palnych).
Bawi mnie śmiech dziecka, szczery i
przeczysty,
jak siklawa górska, spontanicznie słany,
(który przez dorosłość zbyt szybko
kroczącą,
staje się próżniactwem znarkotyzowany).
Bawi mnie,
(lecz także smuci świat pędzący,
w biegu nie zmęczony, choć ciągle w
dwutakcie,
gdzie jest pełna scena antraktów
rozlicznych,
lecz żaden z pajaców nie chce ich w swym
akcie).
Komentarze (5)
Dobrze napisany ciekawy wiersz,
choć nie za wesoły...
Dobrego wieczoru Andrzeju życzę.
ciekawy wiersz. można chwilę dłużej przy nim
posiedzieć, podumac nad przesłaniem.
pozdrawiam serdecznie
Interesująca refleksja.
To prawda, że to ironia, ale także potrzeba
zatrzymania się w głupim pędzie i chęć spojrzenia na
dwojakość; dziękuję za wizytę:))
Dla mnie raczej mroczny wiersz, z głębokim przesłaniem
z inteligentnie zadanym pytanie "co dalej?", które nie
pada. Mnie jakoś nie bawi, Ty też ironizujesz...pzdr