Bęcwały na nosie {śmoje-boje}
To słowo nie zadźwięczy zachwytem;
Język mój zawsze kołkiem staje.
Ta myśl płochliwa więdnie opuszczona –
Pomyślałem przeto, żeby nie myśleć.
Ten żal w oczach skamle o słowo…
Nie lubię mówić, chcę myśleć dostojnie.
Słowo nie stało się ciałem.
Myśl woli nie opuszczać głowy.
Żal w oczach niech przejrzy się w
lustrze.
Ten ja (bez dwóch zdań jednostka wybitna)
Znów wystrychnął kogoś na dudka.
Ja – więcej widzący, głębiej czujący –
kreślę dyrdymały.
Komentarze (19)
Czyżbyś w lustro patrzył :)
Podoba mi się!
mnie zaciekawiły te dyrdymały w oryginalnej formie i
nasycone ironią:) miłego dzionka
nie takie znowu dyrdymały:)widzisz Nathanie, ja
natomiast chciałabym pisać tak jak Ty, bez zbędnych
rymów, krótko, treściwie i na temat, ale nie
potrafię...pozdrawiam cieplusieńko:)
Nawet fajne te dyrdymały :):):)
warto w siebie wierzyć ;)
Miłe w czytanie te Twoje dyrdymały, pisz ich więcej!
Pozdrawiam:-)
ciekawie, dowcipnie,
nawet nosy narysowałeś:)
Dobrze jeśli ma się do siebie dystans.Pozdrawiam:)
Odbicie rzecz ważna :-)
Pozdrawiam
Pozdrawiam:-)
Pozdrawiam:-)
podoba mi się wiersz, a czym więcej
dyrdymałów, tym wiersz ciekawszy
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i przeczytanie:)
Grając bęcwały na nosie logice, jeszcze nieraz będę
wypisywał śmoje-boje, gdyż pławienie się w dyrdymałach
to mój żywioł;-> Miłego wieczoru i spokojnej nocy.
bardzo mi się podobają Twoje dyrdymały:)
pozdrawiam:)
Prawdziwe dyrdymały :)
Pozdrawiam :)