Będę szczery.
Będę szczery, bo nie muszę,
udowodnić niewinności.
Oddać mogę nawet duszę,
bez nijakiej tu skromności.
Winy nie odczuwam wcale,
ani też jej nie posiadam.
Będę bronił się wytrwale,
zanim prawdę całą zbadam.
Oskarżenia które czuję,
są rzucane tylko w złości.
Prawdy bardziej potrzebuję,
i zwyczajnej życzliwości.
Jak zarzucać mi te czyny,
których ja nie popełniłem.
Skarżąc tylko bez przyczyny,
wszak nie ja tu zawiniłem.
Wspólnie grzechy popełnione,
trzeba dzielić też na dwoje.
Będą wówczas rozgrzeszone,
jako tylko…tylko swoje.
Ja nie wierzę, bo nie muszę,
udowodnić niewinności.
Oddać mogę nawet duszę,
bez nijakiej tu skromności.
Komentarze (6)
dobry wiersz, wina powinna być rozdzielona na dwojga,
ogólnie świetnie napisane wszystko
Ja odniosę się tylko do tego "rozgrzeszenia" -
dzielonego na dwoje - bo czyż tak nie jest, że "...do
tanga trzeba dwojga?
"Wspólnie grzechy popełnione,
trzeba dzielić też na dwoje"- i to jest prawda.
Zawinić też można zaniechaniem walki o wspólne
szczęście..
Z takim nastawieniem nawet wykrywacz kłamstw sobie nie
poradzi!
Wiersz jest na prawdę dopracowany, widzę że wiele
czasu go szlifowałeś!!!
Wina czy niewinność, to zawsze sprawy dyskusyjne i
bardzo subiektywne - każda z osób biorących udział w
sporze, odczuwa co innego - a prawda zazwyczaj leży
leży pośrodku.
Jesli czlowiek tak bardzo jest przekonany o slusznosci
wlasnego postepowania, to podziwiam. We mnie zawsze
watpliowsci w kwestii milosci, ale moze to jest wiersz
nie o tym oczuciu?