Bękart
Będąc jedynie nieplanowanym
skutkiem młodzieńczego alkoholizmu,
żyłam w ciasnej komórce
wypełnionej kwaśnym odorem mieszanki
żalu i samotności...
Karmiłaś mnie przeżutymi uczuciami
których wolałaś nie czuć...
Kochałaś mnie nienawidząc...
O jedno serce za wiele na jedno ciało...
I kiedy w końcu otworzyłaś mi
drzwi na świat- wyszłam pośladkami do
przodu,
pokazując życiu gdzie może mnie
pocałować.
Skazałaś mnie na pozorne szczęście,
gdzie nie mogę żyć jak chce
ograniczona prawem boskim i sądowym...
... tez mi wolna wola...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.