Beksa
O poranku beksa mała,
Wstała z łóżka i płakała,
Zanosiła się, beczała,
Łzami buzię zalewała.
Rano poszła do przedszkola,
Oczy szklane, mamę woła,
Teraz z beksą płacze lala,
Z lalą, łka już cała sala.
Na boisku też biadoli,
Od zabawy płacz już woli,
Nikt z mazgajem się nie bawi,
Tej ciamajdy nikt nie trawi.
Wieczorami siedzi w domu,
Nie pokaże się nikomu,
Woli płakać w swym pokoju,
Pozostawać w złym nastroju.
Wyszła w końcu na podwórko,
Tam znalazła ptasie piórko,
Piórkiem się po głowie drapie,
Łza za łzą ze szczęścia kapie.
Komentarze (6)
Moim zdaniem zwrotka o szkole jest niepotrzebna... i
może 7 wers bym zaczęła "z żalu" zamiast w klasie. Coś
by się pewnie dało jeszcze pokombinować, ale zaczyn
dobry.
Na wesoło i dla dzieci to jest świetne, i tak trzymać.
Ładny nastrojowy wiersz:)
Ech ta beksa:)
Pozdrawiam.
Marek
zgrabnie napisane. mam kłopot z ostatnim wersem:
"Łza za łzą, że szczęścia kapie."
czy wszystko jest ok?
pozdrawiam :):)
Besky takiej jak u Ciebie, to szukac ze swieca.
Superancki :)
Wspaniały lekki wiersz o małej beksie. Wszystko m swój
czas i powód, by płacz zamienić w radość. Pozdrawiam.