beniaminek
odrzuciłeś dar z krwi i kości
żądając całopalnej ofiary
a potem krzyczałeś że masz podrażnione
oczy uszy i nozdrza
nie - nie uniosłam się kainowym gniewem
żyłam okruchami
napiętnowana boskim palcem
odstraszałam każdego
kto mógłby uleczyć a nawet pokochać
spopielona marionetka
rozsypuje się
za każdym szarpnięciem sznurka
autor
Donna
Dodano: 2017-09-21 21:36:13
Ten wiersz przeczytano 1248 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (46)
Refleksja nietuzinkowo podana...
+ Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz komentarze
:)
Bardzo dobra refleksja:)Serdecznie pozdrawiam:)
dziękuje demona za wczorajszy wiersz i za to że jesteś
...
Masz rację Donno, marionetka nie ma łatwego życia,
Twoja to niewolnica miłości, złej miłości. Piękny
wiersz, choć smutny. Pozdrawiam serdecznie :)
bardzo dobry wiesz! pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz :-)
Zamknąć drzwi jedne trzeba, by otworzyć nowe.
Szczęście za zakrętem, a może na progu:-)
Serdeczności Danuś:-))
jak zwykle ciekawie
życzę udanego weekendu
Jak zwykle, dobry wiersz.
Miłego dnia i weekendu :)
czy napiętnowana Boskim palcem ... myślę ... że nie...
Bóg kocha nas wszystkich i pragnie byśmy byli
szczęśliwi ...a tak mało pragnie od nas ...
mocny ten wiersz, peelke rani każde krzywdzące
słowo...pozdrawiam Danusiu:)
POBUDKA...
Marionetko obudż się,
Otwórz oczy na świat,
Niedługo skończysz żle,
On nie jest tego wart.
Fajny ten Twój wiersz. Pozdrawiam.Miłego dnia...
ładnie, acz smutno...peelka ma ciężkie życie i nie
powinna pozwolić sobie, aby ją ciągano za sznurki+:)
pozdrawiam Donna
Dobrze oddałaś emocje poranień Taka dusza zawsze się
jezy z obawą przednastępnymi okaleczeniami Warczy na
odległość chciaż w głębi skowyczy z tęsknoty za
czułoscia i przytuleniem
Pozdrawiam serdecznie i zostawiam uśmiech tęczowych
soczewek i złoto z kapelusza :)
zraniona dusza i serce długo się goi
serdeczności :)