Bestia władca śmierci-rozdział...
Oto dziś aż dwa rozdziały tej książki/opowiadania.Miały być ostatnie, ale mam pomysł na piąty, który będzie przejściem do kolejnej mojej książki.
"Bestia władca śmierci- rozdział
trzeci".
06.11.2017r. poniedziałek 11:15:00
Rozpoczęły się kolejne manewry, podszedł
do mnie jakiś blady mężczyzna i powiedział
to nie jest fikcja literacka ta wojna na
prawdę trwa. Powiedział też, że ofiary są
starannie dobrane. I tak oto bestialsko
dopuszczano się ataku rabunkowego na szkołę
pełną bezbronnych dzieci, których w
większości rodzice już osierocili, gdy
wysadzono w powietrze ich zakłady pracy
takie jak: cukiernia, piekarnia, sklep,
mleczarnia, czy też młyn.
Wojska desantowe przystąpiły do ataku i w
zasadzie nie ma nikogo kto by wiedział o co
ta wojna trwa? Przecież nie o ziemię, one
już dawno zostały zabrane. Wszakże władze
wyprzedały wszystko pozostawiając samych
obywateli na łasce losu nowoczesnego
okupanta. Nie wiadomo, czy nie mają woli do
walki, czy cierpią na brak sprzętu nawet
partyzantka się zdemilitaryzowała. Pytanie,
czy ma wroga? Czy zna wroga? Z procy
strzelali w samoloty i rakiety oraz w
bezzałogowego drony!
Ponoć już wcześniej straszono, ale trwała
powszechna ignorancja oraz szerzenie
tematów zastępczych. Kto w tym maczał
palce? A tymczasem nie równa wojna trwa i
nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności.
Rząd już dawno na Seszelach, albo w innych
kurortach popija drinki, a sojusznicy? A
sojusznicy już dawno pokazali nam tyłek.
Wszakże sprzedali nam stary, niesprawny
sprzęt, by tylko pozbawić nas kasy, a teraz
ten złom może być tylko strachem na wróble.
Tylko jak je straszyć, skoro wygłodniały
tłum zjadł je razem z piórami.
Widziałem tysiące deportowanych, którzy
niegdyś stanowili elitę tego kraju.
Większość żywych jeszcze mieszkańców żyje z
świadomością braku perspektywy na
przyszłość. Kołchozy znów pełne i to
bardziej ludzkich wraków aniżeli nadziei.
Ważniejsze, wcale nie strategiczne obiekty
to dziś oblężone twierdze. Zwykły
śmiertelnik nie ma szans się tam dostać.
Owszem może próbować, ale grozi to tym, że
kulkę w czachę może dostać.
Zabawa w paintball-a już nie jest zabawą,
to trening dla dzieci w przedszkolu,
trening rzecz jasna wojenny. Nieco starsze
dzieci bawią się już tylko ostrą amunicją.
Zabawa ołowianymi żołnierzykami? Odpada!
Nie ze względów dbania o zdrowie, bo to
dzieci, a zwłaszcza nastolatkowie muszą
stać twardymi mężczyznami, twardymi
niszczycielskimi żołnierzami. A z
ołowianych żołnierzyków można wytopić nieco
dodatkowej amunicji. Ich serca są zamrożone
ciekłym azotem, czyli bardziej gotowane, bo
nie ma już czasu na żadne sentymenty. Na to
mogą sobie pozwolić tylko wtedy, kiedy
przeżyją, staną się okaleczonymi inwalidami
wojennymi. Weteran to dziś znów brzmi
dumnie!
Gdyby chociaż raz elity pomyślały o
zwykłych obywatelach to może ta wojna już
dawno by została zakończona. Przecież ta
wojna jest zagrożeniem dla owych elit, jak
i zarazem dla oprawców, którzy bestialską
grabią, gwałcą i zabijają. Cywilizacja
płonie nie tylko gniewem i wiarą w lepsze
jutro i Boże zmiłowanie. Płonie ciało, na
szczęście dusza spłonąć nie może.
Dotarłem w swej podróży nad morze i do
kresu obłędu i widziałem jak jakiś
przebrany w zbroję stwór otworzył ogień do
bezbronnych ludzi, którzy chcieli umyć się
w morzu, które to coraz bardziej zabarwiało
się od krwi.
Gdzie jest przebaczenie? Nikt się już nie
modli, zło się panoszy i może się wydawać,
że z tym jest tak dobrze. Oni nie wiedzą,
co czynią, ale kiedyś zmądrzeją, jednak
wtedy już raczej będzie za późno. Krzyż
leżał w błocie, podniosłem Go, twarz Jezusa
jakby się uśmiechnęła. A On sam powiedział:
teraz zwykły śmiertelnik czuje się jak ja
się czułem, wówczas znieważony i zmieszany
z błotem. Jednak ja im wybaczyłem i wcale
takiego losu dla nich nie chciałem. Wtedy
zawyła bestia gdzieś zza światów.
Nie można żyć w klatce jaką jest zbrodnia
wojenna. Zaczęło się jak zwykle niewinnie,
ale czy zabawa ogniem i ostrą amunicją może
uchodzić za niewinną?!
"Bestia władca śmierci- rozdział
czwarty".
10.11.2017r. piątek 11:56:00
Miejscami nawet ulica była podminowana,
aż strach w ogóle się poruszać. Na widok
uśmiechających się ludzi trudno było
uwierzyć , że toczy się wojna. Na imię ma
Mścisław, ale nie będzie się mścił, bo na
zemstę już nie ma sił. Zaraz się wykrwawi,
tak zakończy swoj żywot. Chciał odrzucić
ten granat, ale nie zdążył i stracił dłoń
oraz oko.
Wiara, siła, męstwo czuję zwycięstwo takie
okrzyki wydawała młodzież, która wyskoczyła
z lasu. Współczesnego prześladowania nie da
się opisać, a spiralę przemocy nie umie
nikt przerwać, a może nikt nie chce? Może
komuś jakoś z tym dobrze, albo raczej
wygodnie?
Po latach pozostanie rdzą, a już teraz w
gruzach leży stary świat. Człowieku, czy Ty
tęsknisz do mogiły, czy dlatego teraz
tarzasz się w popiołach? Nie wolno Ci
stracić wiary, by faktycznie nie umrzeć.
Tak, czy owak zginiesz, coś Cię zabije, a
najgorsza jest ludzka nienawiść. Nie walczą
pod jednym sztandarem, lecz perfidnie
wykorzystują to, co w danej chwili daje im
świat. Zależy im na jednej zasadzie, a
mianowicie takiej, że nie ma zasad.
Dzieci biorą do ust nieświeże owoce, albo
przeżyją, albo im to zaszkodzi i umrą, a
jak nie zjedzą zgniłych jabłek też pomrą.
Ja milczę, bo cóż mam mówić?; kto mnie
usłyszy? W oddali gwałt na jeszcze
dzieciach, straszna ta wojna. Jak wyjść z
rozpaczy, jak pozbyć się chaosu? Nie ma
prawdy, nie ma etyki. Jak trafnie wygrać
wojnę dobra ze złem. Zdegenerowana władza,
innej nie ma. Brak smaku, a z czasem
zaczyna smakować sól z łez i potu.
Abstrahuję od tego, co opisuję jedno mnie
trzyma, a mianowicie to, że Boga interesuje
to, co pozostało w psychice ofiar.
Ktoś wylazł na ulicę czy była to bestia w
swej własnej osobowo-złej materii? Ta
postać krzyczała, że nienawidzi, że sama
jest idealna, bo jest zarozumiała i
wulgarna. Czyżby to coś samo się
przyznawało do zła, którym jest? Otóż w
oczach tego stwora tak nie było, gdyż ów
stwór miał wysokie mniemanie o sobie i
przekonanie o tym, że jego postępowanie
jest jak najbardziej prawdziwe i słuszne.
Ktoś chce przetrwać, więc poddaje się,
idzie na kompromis, ale kompromisy nie są
dobrymi rozwiązaniami. Nie ma dobrego
kompromisu, chyba, że jedna stron od razu
oszukuje, żąda, czy też oczekuje czegoś
zbyt wygórowanego w stosunku do tego, co na
prawdę oczekuje lub jest świadoma, że jest
w stanie osiągnąć. Tak może się zdarzyć,
ale nie wtedy, gdy za przeciwnika ma się
zło. Wojna nigdy nie jest dobra i nigdy nie
jest jakimkolwiek kompromisem. Nie może też
być tak, że jeżeli jest szala po czyjejś,
czy też naszej stronie to jest mega źle lub
mega dobrze, ani nie jest też neutralnie.
Myślę, że raz na zawsze trzeba pozbyć się
zła, w tym wszyscy, nawet to mniejsze zło
powinni się zjednoczyć. Wszakże Bestia,
która jest władcą śmierci zniszczy i
zgładzi nie tylko dobro, ale i to zło,
które ma zachwianie, które nie należy w
pełni do niej, ona jest w stanie i sama się
w ogniach piekielnych kotłować. Jednak
tylko do czasu, wszakże bestii już jest tam
źle, dlatego ucieka, szuka swych zmienników
w ogniach piekielnych, a sama panoszy się
po świecie, by być z dala od tej
boleści.
Bóg tak nie postępuje, Bóg z Nieba nie
ucieka, bo jest Mu tam dobrze i chce by i
nam było dobrze, byśmy z Nim tam byli.
Jednocześnie jest On tu z nami i wśród nas
i próbuje nas prowadzić, walcząc nieraz z
naszą wolną wolą. Oby mu się udało. Ofiary
wojen, ofiary nieuczciwej i nierównej walki
z Bestią są już w Niebie, wśród świętych i
błogosławionych. Mimo, że wielu z nich
bezimiennych, ale tam są. Dla Boga mają swą
twarzy, imię, godność. Oby wszelka wojna
ustała, oby Bestia została pokonana i nie
była władcą, a na pewno nie śmierci. Śmierć
wszakże jest przyjaciółką duszy, zabiera w
pierwszą drogę ku wieczności. Tam święci
oraz aniołowie przejmują ją i zaprowadzają
przed Tron Najwyższego.
Stop wojnom, stop przemocy, stop
przelewania niewinnej krwi. Niech żyje Bóg
pośród nas, bo on jest Miłością.
Serdecznie dziękuję i zapraszam ponownie będzie znów zabawnie.
Komentarze (13)
Koszmar wojny, ale puenta super. Pozdrawiam
... ciekawie i podziwiam Twoją wyobraźnie... może coś
dla romantyków napiszesz ?... Dobranoc :)
Witaj:)
Nie bardzo to moje klimaty ale przeczytałem.Jednak do
poprzednich nie wrócę.Wolę bardziej optymistyczne:)
Pozdrawiam:)
AMORKU ..dużo ..dużo.puenta ze stop ..wojna dotyka
tych niewinnych ..pozdrawiam
Witaj,
mam nadzieję, że Twoja wiara kiedyś wywrze
optymistyczny skutek, a nie pozostanie tylko
enigmatycznym słowem człowieka - optymisty.
Miłego wieczoru.
Serdecznie pozdrawiam.
Straszna i przerażająca wizja....koszmar....
pozdrawiam....
Podziwiam Twoją płodność. Bardzo fajnie piszesz i ta
wyobraźnia...
pzdr
Ciekawie piszesz Amorku. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Bardzo, bardzo fajna opowieść z ciekawym, mądrym
zakończeniem.
Pozdrawiam. Miłej niedzieli;)))
Mroczna opowieść z pełną
wiary puentą.
Miłej niedzieli.
dobre jak dla mnie bardzo mroczne wojna tragedia
dzieci ....i Bóg pośród nas Miłością:-)
pozdawiami
podoba mi się pozdrawiam
Amorku podziwiam Ciebie
Pozdrawiam