Bez abonamentu
Spaliła zdjęcia
nad świeczką
które jeszcze rano
ozdabiały jej szyby
Miały bawić
połamane ławki
By niedostrzegały zacieków
na tych szarych blokach
Zapijając domowym winem
krzywe krawężniki
tańczyła narkotycznie
w szarym worku
Marząc o jednym tańcu
z jego zapachem
...tylko on pomylił znaki
skręcił w następną uliczkę
(...)
Znowu bedzie cicho wzdychać
do przygasłych gwiazd
i zarabiać sobą
na nieosiągalny abonamet
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.