bez Ciebie
nie zostawiaj mnie
nie ma już nawet nadzieji
bo ona matką jest głupich
by noc przetrwać bez Ciebie
cierpkim winem muszę się upić
gdy rankiem oczy otworzę
łzy zaczną znowu z nich płynać
a dzień powoli będzie mijał
godzina za długą godziną
bez Ciebie nie mam już po co
budzić się ranka każdego
i pytać Ciebie i Boga
dlaczego cholera dlaczego
a może się jurto nie zbudzę
a może jutra nie będzie
wolę żeby sie to skończyło
nie chce żyć w tym obłędzie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.