Bez do zobaczenia
A może by tak jutro z rana
skryć się w łupince od kasztana?
Nastroszyć kolce by nikt nie wszedł
(zapomnieć ciemność nocy zeszłej).
Przesiedzieć jesień w niej i zimę,
a wiosną pobiec w strony inne;
tam, gdzie soczyście przez rok cały
złotnieją jaskry i dziewanny.
Białe obłoki, jak latawce
szybują niebem. Słońce głaszcze
nocą, od świtu do wieczora.
Nawet na jawie sny w kolorach.
Gdzie niespełnione do spełnienia.
A może by tak?
Już mnie nie ma.
Zosiak
Komentarze (90)
Piękny wiersz z nutką melancholii
Pozdrawiam
świetny wiersz pozdrawiam
Jak w tej łupince można pisać wiersze, to nie mam nic
przeciwko temu.
Cudo poezji zawarte w tym wierszu.
Wcześniej, czy później łupinka musi pęknąć co pozwoli
PL wyzwolić się z niej i spojrzeć na świat z innej
perspektywy. Nie bójmy się jesieni i zimy ;)
Miłego dnia :)
Ja mam chyba coś z niedźwiedzia bo bardzo chętnie
zapadłbym w sen zimowy.
Pozdrawiam cieplutko :)
Twoje oczy, Tom.ash,
dziękuję Wam :)
Pukam do drzwi kasztana
To ja TOMash
Otworz:))
Podaje haslo
- najlepsze kasztany rosna na placu pigalle:))
ukam do drzwi kasztana
To ja TOMash
Otworz:))
Podaje haslo
- najlepsze kasztany rosna na placu
pigalle :)))
Fajnie byłoby mieć taką skorupkę:))
Bardzo ładny wiersz:)
Pozdrawiam:)
Marcepani, Waldi, Jastrz
dziękuję Wam za poczytanie :)
Mnie też się marzy - przespać pół roku, do marca, a
później wybrać z konta półroczną emeryturę i szaleć w
promieniach wiosennego słońca.
wiersz bardzo ładny ...
Z przyjemnością :)
Dziękuję za wszystkie poczytania i i komentarze :)
Dobrej nocy.
Śliczny wiersz