Bez dotyku...
Słowami
po raz kolejny otarłeś
łzy z moich policzków
bez dotyku
Wcale nie musisz być blisko
ciepło Twojego głosu
pomaga na wszystko
leczy moją chorą duszę
kiedy jest mi smutno
Dźwięk Twojego śmiechu
uspokaja
wyrzuca smutek
poza granice lęku
Wystarczy mi
Twoja obecność
nawet daleko
bez spojrzeń...
bez dotyku...
Dziękuję K...... :)
autor
Mili
Dodano: 2006-12-06 16:12:45
Ten wiersz przeczytano 602 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.