bez korony
goja sie swieze rany
wiec w nowe rany wpadamy
w gleboki dol
tak znane sidla wlasnie
dopoki z hukiem nie trzasnie
rozwalony stol
niech racja po polowie
w dwoch swiatach tej samej mowie
lecz pusty juz dzban
przerozne szczescia drogi
czas tylko tak ubogi
do raju tych bram
gdzie bezradnie pytamy
zbyt czesto sie odwracamy
lapiac ten sam bol
skala swa przerazeni
maloscia tej skali skuleni
jak bez korony
krol
autor
Maeuslein
Dodano: 2007-01-12 12:46:19
Ten wiersz przeczytano 529 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.