Bez koszuli
Dzień powoli wstaje i bredzi,
jakby wczoraj deszczem się upił.
Słońca tyle, co na dwa piegi.
Znów na głowę 'spada mi sufit',
Za oknami drżą pelargonie
ścięte chłodem. Tracą kolory.
Na zegarze nudy okropne,
a godzina każda się troi,
po zmierzchanie. Już cisza wszędzie.
Mrok rozlewa szarość nad miastem.
Znowu czekam. Może przyjedziesz,
zanim księżyc w nogach mi zaśnie.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2019-05-17 09:53:42
Ten wiersz przeczytano 5701 razy
Oddanych głosów: 88
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
Dziękuję Wam dziewczyny za poczytanie :)
Słusznie, Krzemanko, nie wiem skąd się tam wziął :)
Witaj,
uroczy, pełen tęsknoty i liryki tekst.
Z pozdrowieniami.
Tak ładne nuty u Ciebie, że mam nadzieję, że zdążę
przed księżycem :-)
Ten księżyc w nogach świetny
i czekanie na pogodę :)
Pierwszy przecinek chyba zbędny?
Ładnie ujęte oczekiwanie. Nadchodzi rozpogodzenie, a z
nim poprawa nastroju. Miłego dnia:)
piękny tęskny nastrój, no i ten księżyc w nogach...