Bez litości
Oj zdenerwowany nie poirytowany
Na ten świat tak niedoskonały
Na każdym kroku tylko rozczarowanie
Za każdym rogiem tylko rosy po ścianach się
skraplanie
Budynki szare a w nich ludzie
Którzy jak ty żyją w brudzie
Czym ja sobie zasłużyłem
Że tak jak inni gniłem
Gdy upadnę nie powstanę
Nikt nie poda ręki
Która będzie darem
Tylko jeszcze kopnie zuchwale
Ludzie tylko cię zdradzają
Ludzie którzy potem łkają
Lecz już tak nie może być
Powal mnie a powstane
Nie nadstawie drugiego policzka
Tylko ujawnię twoje oblicza
Już nie będę na kolanach
Będę patrzał prosto w twarz
I słowem bił cię, bił cię nawet jak
łkasz
Bez litości jednak z wiarą
Że ja lepszy od tych co ranią
Tylko dla tych co zasłużyli
Będę zawsze jak oni miły
Nie dla ciebie
Bo ty trujesz całą glebę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.