Bez marzeń
Bez zakwitł obok leśnej ścieżki
Zapachniało słodkawo radośnie
Jak pod dotykiem
Czarodziejskiej różdżki
Rozmarzyłem się
Usiadłszy przy sośnie
Głowę o pień wsparłem
Spojrzałem w lazuryty nieba
Do kory plecami przywarłem
To jest moje szczęście
Tego mi potrzeba
Gdzieś tam nad chmurami
Opatrzność w bujanym fotelu
Rozmawiając z ludzkimi chęciami
Śmieje się jak po dużym chmielu
Komu dziś marzenie
Rzuci prosto z nieba
Celnie w przeznaczenie
Nadzieję mieć trzeba
Komentarze (3)
Bardzo ładny wiersz. Podoba mi się jego treść, co do
formy to nie jestem pewna , ale chyba powinnaś go
zamieścić jako nieregularny. Zaczynasz dopiero na
beju, wszystko przed tobą. Piszesz obrazowo i
ciekawie.
Cos ta nadzieja za mna dziś chodzi. Bardzo sympatyczny
wiersz. Pełen optymizmu :)
Bardzo optymistyczny wiersz i oby nam tego zapachu
natury nigdy nie brakowało!Marzenia to dobre ludzkie
uczucie-wiersz ładny i prawdziwy w odbiorze..