Bez reanimacji
Niewiele mogę dać,
gdy splecione uśmiechy
zanikają wraz z poranną kawą.
Choć nasze usta wciąż
głodne pocałunków,
opuszczają spojrzenia.
Ach! Szkoda, nie wzlecimy,
nie wzlecimy aż do nieba,
nawet kiedy zamknę oczy.
Arytmia serc.
Komentarze (17)
dziękuję kochani :)
Dobry, przejmujący smutkiem wiersz. Jakże często
okazuje się że niestety "nie wzlecimy aż do nieba",
życie bezlitośnie strąca na ziemię...
Serdeczności :)
Gdy serca biją w odmiennych rytmach, to i kardiolog
nie pomoże.
Myślę, że "nawet kiedy zamknę oczy"
dotyczy wyobraźni peelki, a nie ostateczności.
Pozdrawiam.
Ślicznie:-)
Ależ ładnie... kobieco, delikatnie...
I smutku tyle w wierszu, że oczy mogą się zaszklić.
Pozdrawiam Ewa.
Może to tylko chwilowe ochłodzenie...
Arytmię można leczyć...
Pozdrawiam Ewo
Zakończenie jest dostateczną rehabilitacją za parę
poetyckich truizmów, które przydarzyły się we
wcześniejszych strofkach. Pozdrawiam serdecznie. :)
Bardzo dobry wiersz :)
Z pozdrowieniem dziś się zgłosił
Sławek. Gdzie? Do Ewy Kosim!
Gdy miłość umrze, nie ma szans na reanimację.
A odgrzewana zupka, czy ona naprawdę smakuje?
Pozdrawiam Ewo. :)
Gdy Miłość żyje to i reanimować nie ma co, gdy jej nie
ma, to i reanimacja nie pomoże, pozdrawiam :)
brak chemii uczuć,,pozdrawiam:)
...gdyż w życiu, nie tylko chleb naszą strawą...
pogodności Ewo:))
Kiedyś myślałem podobnie i jakże
się myliłem.
Z czasem noce które rano
szły w zapomnienie, stały się
przez długie lata niezapomniane
i nadal trwają.
Więc...
Miłego wieczoru Ewo.
" Niewiele ci mogę dać"
Słowa piosenki.
Ogólnie Spoko!
Dzięki i Tobie raz jeszcze Ewuś:)