Bez równowagi
Biegnę, błądzę,
potykam się, wstaję.
Z przeciwnościami losu,
nienajlepiej sobie radzę.
Ostrożnie kroki stawiam,
lecz chwila nieuwagi
i znów zraniona
padam bez równowagi...
Ciężko zrozumieć, gdy widzi się tylko ciało, a słowo pocieszenia to też czasem zbyt mało. Trudna to sztuka, lecz sa się jej nauczyć: zajrzeć i zrozumieć wnętrze czyjejś duszy.
autor
~AneTkaa^^
Dodano: 2006-06-30 21:59:38
Ten wiersz przeczytano 641 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.