Bez serca
Sama nie wiem dlaczego napadła mnie nocą
Wsadziła łapy w gardło drapały dusiły
Przypiekała gorącem wściekła nie wiem o
co
Wbijała szpile w kości aż opadłam z siły
Straciłam wszelkie chęci do jadła i
picia
A ona wciąż dotkliwsze wymyślała chwyty
Chwilami drżałam czy mi nie odbierze
życia
Ze strachu próbowałam pokonać ją sprytem
Wszystko na nic się zdało robiła co
chciała
Zniewoliła mi myśli wielkim głowy bólem
W bezsilności nękana torturami ciała
Błagałam ją o litość jak mogłam
najczulej
I o dziwo cud stał się kartkę zostawiła
Odchodzę już od ciebie bo muszę iść
dalej
Ciesz się że taka krótka ta wizyta była
Idę do tych co tak cię chętnie
odwiedzali
Post scriptum: trupia czaszka
podpisano
GRYPA
Komentarze (32)
Choroba tak może człowieka zwalić z nóg, ze nic mu się
nie chce. Bohaterce wiesza jednak ustąpiła i krótka
była, spustoszenia w organizmie nie zdziałała i
odleciała. Dobry warsztat.
Julka ten wiersz jest namacalnym dowodem klasy jaką
osiągnęłaś w tworzeniu poezji. Naprawdę potrafisz
pisać o wszystkim i to z takim kunsztem, jakby to była
najbardziej, emocjonalnie zaangażowana liryka. Życzę
szybkiego powrotu do zdrowia.
Dobrze, że szybko sobie poszła, jeden w tym pozytyw,
że Ty bezkarnie możesz teraz znajomych odwiedzać, ta
sama drugi raz Cię nie zaatakuje:)
Grypa podstępna i zła odwiedziła mnie dwa razy,musisz
koniecznie wyleczyć ją do końca by już nigdy nie
wróciła.
Jeszcze nie doczytałam a wiedziałam o kogo chodzi
,masz racje ona jest jak oszalała mnie w zeszłym roku
z oporem opuściła coś o niej wiem ,zrobiłaś to super
w swoim wierszu ,czyta się go z uśmiechem że nawet z
grypy dzieło powstaje wracaj do siebie i baw
czytelnika dalej.
Dostać sie w szpony takiego choróbska- nic
przyjemnego.Ciekawe ujecie tematu, na czasie i ku
przestrodze.
Grypa jako zmora... Opisane - wiadomo po mistrzowsku.
Miłego dnia
Tej pani wiersza bym nie poświęcił, jest zbyt
złośliwa.
Super ujęłaś ten temat no i ...tak lekko się czytało
.
Optymistyczny wiersz - nuta zwycięstwa przeważa...
To o czym justyn55 pisze, to katar. Z grypą bywa
gorzej, ale tu jakaś litościwa się okazała na
szczęście.
... mówią ze grypa trwa tydzień...a leczona tylko
siedem dni....pozdrawiam cieplutko....
hi hi hi
szczerze mówiąc nie lubię rymowanek szklanek,
bałwanek, firanek. Jestem tu, bo mnie zastrzeliłaś
końcem... Ja tu myślałam, że to jakiś ból po stracie,
melancholia... a tu gryyyypa? Fajnie, lubię być
zaskakiwana :)
Oj grypa to perfidna pani nie ma miejsca dla niej
,trzeba dać jej kopa niech spieprza w
podskokach-zdrówka życzę!
wiersz super, mnie też dopadła i była długo...