Bez serca
Sama nie wiem dlaczego napadła mnie nocą
Wsadziła łapy w gardło drapały dusiły
Przypiekała gorącem wściekła nie wiem o
co
Wbijała szpile w kości aż opadłam z siły
Straciłam wszelkie chęci do jadła i
picia
A ona wciąż dotkliwsze wymyślała chwyty
Chwilami drżałam czy mi nie odbierze
życia
Ze strachu próbowałam pokonać ją sprytem
Wszystko na nic się zdało robiła co
chciała
Zniewoliła mi myśli wielkim głowy bólem
W bezsilności nękana torturami ciała
Błagałam ją o litość jak mogłam
najczulej
I o dziwo cud stał się kartkę zostawiła
Odchodzę już od ciebie bo muszę iść
dalej
Ciesz się że taka krótka ta wizyta była
Idę do tych co tak cię chętnie
odwiedzali
Post scriptum: trupia czaszka
podpisano
GRYPA
Komentarze (32)
he he wprawdzie spodziewałem się takiego obrotu
sprawy, ale przyjemnie się ''przepłynęło'' :)
Dobrze, że tak krótko gościła. Wiersz bardzo ciekawie
przedstawia jej wizytę.