Bez skrupułów
W strugach deszczu
wątpliwości odpływają
z konfliktów mych ust
Zaskarbiona cisza przelewa się
w mocy upojenia
Sierżanci wspomnień budują barykady
a oswojone myśli głaszczą delikatnie
skronie
Zwykła radość co przenika duszę
jak skarb muszę ją ukrywać
pod pozorem zgorzknienia
Gryząca monotonia dźwięków
łez niezbadane pokłady
a kiedy już nie płaczę
i wszystko kumuluje się we mnie
Cóż wiec że wybucham
Pełna obłędu
Gwałtownie
Bez skrupułów
Komentarze (1)
Tu widzę potrzebę wyrzucenia z siebie całej
zalegającej goryczy:((