Bez szans
Nie wiem jak dotrzeć mam do ciebie,
Ani tym bardziej zdobyć ciało.
Ty moje szanse szybko grzebiesz,
Już mi fantazji nie starczało.
A miałem zasób dość szeroki,
Mistrzów czytałem bardzo szczerze.
Finał przechodzi jednak bokiem,
Sam nie wiem skąd ten błąd się bierze.
Może przemożna chęć niweczy,
Cele dokładnie przemyślane.
Może nie chciałem przejść do rzeczy,
Kiedy te plany były zgrane.
Po czasie już pojąłem sedno,
Zaprzepaszczonej szansy swojej.
Czemu historia jest tak wredną,
Że nie chce dać mi, co jest moje.
Komentarze (4)
Nie zawsze wg planu można życie zaplanować...
Wydaje mi się,że splanowane nie brzmi dobrze,czyli
poprawnie,ale to moje odczucie...
Może - cele wcześniej zaplanowane?...
Wybacz Autorze,że o tym piszę,mam nadzieję,że nie
uraziłam?
Poza tym wiersz mi się podoba:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Takie jest przeznaczenie.Pozdrawiam
Widocznie to nie było Tobie dane, pozdrawiam
wyższa siła przyniesie