Bez tytułu
Szelest w mojej głowie nie pobudza mnie do
myślenia.
Uciekam. Kryję się. Umieram.
W marzeniach tonę w bezlitosnej radości.
W rzeczywistości jestem nikim.
Nie mogę już wypisać muru zdań znikomych
człowiekowi.
Myślę. Nie myślę. Myślę.
Pozbierać nie mogę w piramidę uczuć.
Życia w bezsensownym poglądzie świata.
Przed ucieczką zabieram z ciała duszę.
Przeczyszczam umysł.
Szufladka z komody życia.
Zamknięta na klucz.
Szacunek.
Klucz zgubiony ponad wszystkim.
Więc uciekam.
Nie odnajdę siebie, lecz może poszukam
innych.
Tych, którym uda mi się pomóc.
Szanujących, kochających, czujących,
żyjących...
Komentarze (4)
"Nie odnajdę siebie, lecz może poszukam innych.
Tych, którym uda mi się pomóc.
Szanujących, kochających, czujących, żyjących..."
Myślę tak samo i czuję lecz tak pięknie bym tego nie
ujęła ;)
wartościowy wiersz....daje do myślenia
Hmmm... a z tym może być problem "Nie odnajdę siebie,
lecz może poszukam innych.
Tych, którym uda mi się pomóc.
Szanujących, kochających, czujących, żyjących..."
totalna znieczulica nas tylko osacza!
"Nie odnajdę siebie, lecz może poszukam innych.
Tych, którym uda mi się pomóc.
Szanujących, kochających, czujących, żyjących..."
Piękne przesłanie.