bez tytułu (kto wymyslił ze...
Boże wybacz że moja twarz nie jest
ciekłokrystaliczna
że nie czekam na Ciebie dumnie
przybywającego w anielskiej polifonii
nareszcie i za późno kończącego
okres rozliczeniowy tej śmiesznej
bilingowni,
gdzie czuję się szesnastocyfrowym
numerem.
Widujemy się przecież codziennie
i ot tak
dajesz mi w promocji uśmiech
posypujesz na jakiś znak
głowę pikselowym popiołem dopadając między
blokiem a śmietnikiem.
Dziękuje
Boże który pozwoliłeś mi łączyć palcem
gwiazdy
w Twój wizerunek
ale zapomniałeś nauczyć
nie wychodzenia za linie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.