Bez Weny nie da rady
:)
Dopadła mnie bezsenność
Księżyc jasno świeci
I przyszła myśl taka
Co w taką noc bezsenną
Porabiają poeci
Może umawiają się z Weną
By tworzyć nowe wiersze
W taką noc bezsenną
A gdy Wena odmówi
Bo ją boli głowa
Że ma migrenę
Co wtedy?
Jak nie można liczyć na Wenę
Myśli się tłoczą
Aż czaszka przyciasna
A może by tak
Pomysłowość własna
Wypuścić na papier
Co pomyśli głowa
Przystroić w rymy
Ubrać w piękne słowa
Stworzyć wiekopomne dzieło
Aby wenę zatkało
Aby jej ze zdziwienia
Natchnienie odebrało
Jest zarys, pomysł
Tylko brak zakończenia
Już miałem przelać to na papier
Lecz zasnąłem z wycieńczenia...
Komentarze (8)
ach ta wena albo spać nie da albo wycieńczy ego
wieczorumił:))
Tak to z tą weną jest.
Bywa czasami kapryśna.
Wiersz w tonie dobrego humory niosący życiową prawdę:)
Pozdrawiam.
Marek
Dobre. :)
Jak widzisz, wena nie dała się przechytrzyć. Nasłała
na Ciebie sen.
Pozdrawiam i głosuję.
He he...nic na siłę.
Jednak wiersz wyszedł dobry i z dobrym przekazem
autora.
Pozdrawiam serdecznie.:)
_Wena_ w samo sedno... jednak ciężko jest kiedy tych
"skrzydeł" brak..bardzo dziękuję za komentarz...:)
bez Weny da się żyć, ale potrzebna jest od czasu do
czasu dodać skrzydeł kiedy pragniemy opisać w
wierszach to co leży nam na sercu i podzielić się z
czytelnikami swoimi przemyśleniami
pozdrawiam :)
dziękuję i również pozdrawiam :)
proszę bez Weny udało się - nie zawsze można liczyć
na Wenę:-)
pozdrawiam