Bez winy
Jeżeli nie jest nikt bez winy,
Niech pierwszy trafi mnie kamieniem.
Bo nie ma skutków bez przyczyny,
Radości okrzyk, czy cierpienie.
Łatwo odtrącić , napiętnować,
Pozwolić rugać przykrym słowem.
Niż swą urazę w nicość schować,
Budując już uczynki nowe.
Łatwo ulegać też gromadzie,
Gdzie nie wychodzi nikt przed rzędy.
Inne podejście cieniem kładzie,
Niszczy spisane słowem względy.
Dlatego proszę, kto bez winy,
Niech pierwszy trafi mnie kamieniem.
Inaczej będzie sługą drwiny,
Radość zastąpi swą cierpieniem.
Komentarze (5)
Słusznie prawisz, ale, wybacz, jeden malutki rzucę -
przed "czy" chyba niepotrzebny przecinek:)))
Dobra refleksja.Pozdrawiam
Nie rzucę, ale dam głos... a innym w nos:)
Pozdrowienia!
trzeba też przyjąć coś takiego,
że kamień też dwa końce ma,
uderzy, spadnie i u stóp leży...
czekając zęby szczerzy.
Pozdrawiam serdecznie
nie ma człowieka bez winy
a jeśli jest to ze świeczką
trzeba takiego szukać
bo każdy kamień rzuci
jeszcze kopnie lub w ziemię wbije
najczęściej obwinia ten
co najwięcej win ma
a nie każdy chce je pić
jak gorycz niesmak czuje w;):)