bez zasięgu
w alkoholowym szale
uderzam o ścianę
milionem skarg
tłumię spojrzenia
co się gapicie
tańczcie
nie ma drzwi
zgubiłem rytm
dotykam ściany
gdzie jestem
cisza
padam na parkiet
zdrapując tynk
opadam z sił
jak liść...
bezszelestnie
niby normalnie
jak to po wódce
a tańczyć
nikt jakoś nie chce
Komentarze (41)
W życiu zasięgu czasami nie ma.
Babcia Terska
Ja mam mniej lampek niz wina, wiec sama rozumiesz ze
musze z butelki:)))
Milej niedzieli:)
tylko spać, spać...
(mnie lampka wina na noc wystarczy)
Pozdrawiam
Beano
W sumie bardzo duzo emocji jest tutaj...entuzjazmem,
energia, pewnego rodzaju szał, a w tym
szaleństwie jest też dziwna cisza, siła impetu,
kruchość liścia, dance macabre, i oczy
zgromadzonych...pozdrawiam
zyka
Rozbawil mnie Twoj komentarz:))))
jak zwykle ironicznie
o tancerzu
tańczącym po wódce
nie co za dynamicznie:))
beano
skutki picia wódki,
życzę miłego popołudnia:)
Jak to na kacu, nie tylko tańczyć nie chce ale jeść
i światło razi.:-))
Jak to na kacu, nie tylko tańczyć nie chce ale jeść
i światło razi.:-))
Jak to na kacu, nie tylko tańczyć nie chce ale jeść
i światło razi.:-))
Wódka odpada:) ale potańczyć mogę:))
Witaj Tomaszu:)
No ze mną to byś raczej się nie upił,no może humorek
by był:)
Pozdrawiam:)
No może troszkę dla humorku, bo szkoda byłoby mi nie
tańczyć, wymowna ironia, pozdrawiam serdecznie, w
zdrowiu i uśmiechu udanego weekendu.
Dziekuje wszystkim za wizyte i komentarze, milego
wekendu :)
Mocno, będzie trudny odwrót...