Bezbarwna miłość...
pieszcząc Twoje ciało
nagością ciepłych słów
delikatnie trącałem włosy
cząsteczką tlenu
tracąc poczucie czasu
odkrywałem zmysłowość
kobiecego Edenu
ciszą zamkniętych powiek
barwiłem swój świat
a
biciem Twego serca
na drutach dziergałem
miłość
w szkielecie marzeń
pragnąłem smaku
jedwabistych piersi
a
z kostek domina
układałem ich harmonijne
kształty
uda skrywają sekret
najplastyczniejszej duszy
będącej źródlanym lustrem
Twego erotyzmu
namiętność wylała się z nas
na prześcieradło
podczas ostatniej nocy
a słońce nam błogosławiło
radością ubrałbym serce
gdybyś była prawdą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.