Bezbronna wśród tłumu...
Bezbronność to niemoc,
bezbronność to pas.
Świat pełen jest tego,
co przytłacza wciąż nas.
Patrząc na ulicę,
wszędzie ludzi w bród.
Spróbuję zatrzymać jednego,
może wtedy stanie się cud?
Otrzymam radę, dobre słowo, może jakiś
znak,
by znów spojrzeć w niebo
i na moment uwolnić się
od przytłaczających mnie wad.
Wciąż sama wśród tłumu,
wśród lamp i neonów,
wśród ludzi, z którymi
nie dojdę bezpiecznie do domu.
Strach i potępienie
- dwie główne blokady,
z którymi na co dzień
nie daję sobie rady.
Potrzebna jest mi miłość, wiara i
oparcie,
potrzebna jest mi siła, by zwyciężyć na
starcie.
By pokonać wroga za swoimi plecami,
który nieustannie chełpi się moimi
upadkami.
Wsparcie, motywacja to lek przyjaciela.
Pojawia się wtedy, gdy zatraca się
nadzieja.
On rękę mi poda, pocieszy, przytuli,
uwolni mnie wreszcie od tej
ciężkiej,żelaznej kuli
A gdy w końcu łańcuchy spadną z moich
kończyn,
a ciało dostrzeże wolność swoich rączyn,
świat znów będzie piękniał przy boku
przyjaciela,
zrozumiem, że to szansa,
że świat się również dla mnie otwiera.
Komentarze (1)
Slicznie ujete uczucia i potrzeby ludzi,kazdy z nas
czuje sie bezradny ale po to ma sie
przyjaciol.Pozdrawiam