bezdech
umiera i pająk zmuszony wić
lśniące sieci w betonowym ogrodzie
powoli zapomina czym rześkość poranka
i wiatru westchnienie
wszystko milknie szarością
drzemie gdzieś wśród doniczek na
parapecie
słychać tylko klubowe echo i tramwaje
życie mija na bezdechu...
autor
LiliaLeśna
Dodano: 2012-08-27 11:10:22
Ten wiersz przeczytano 624 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.