Bezgłośny krzyk
Krzyczę niemym krzykiem,
kneblem zdrady zatkana,
nie potrafię się odezwać,
choćbym próbowała bez końca...
Patrzę jak z nią jesteś,
jak dotykasz jej włosów
i mówisz, jak są piękne...
Mi też tak kiedyś mówiłeś.
Nie odezwę się, ale...
Może to i lepiej?
Nie usłyszysz błędnych słów,
bezsensownych wyrzutów...
Ja mogę tylko patrzeć
Jak z nią jesteś
a z ust wydobywa się
niemy, bezgłośny krzyk...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.