BEZIMIENNY
Rodzina dawno opuściła,
Zapewne sam zasłużył na to
Żona mu rzeczy wyrzuciła,
Dzieci nie znały co to tato
Dziś niepotrzebny jest nikomu
Ciągle wedruje i gdzieś błądzi,
Nie ma schronienia ani domu
Alkohol jego wolą rządzi!
Ludzie bez przerwy go mijają,
Wśród wielu swoich spraw codziennych
Na głowie wciąż problemy mają,
Dla nich pozostał bezimienny
Nad jego głową czarna chmura
Trwa za to długo przyjaźń wielka,
Kusi go zawsze swą figurą
Sinego koloru butelka
A na naklejce czaszka, kości
Straszna i chuda to postura,
Tak często już u niego gości
Znajomy napis - denaturat!
Zimą schronienia szuka, ludzi
Prześpi się u nich pod schodami,
Latem nie musi się tak trudzić
Niebo okrywa go gwiazdami
Zdradliwa była Sina Pani!
Cicho na zawsze utuliła,
Bo już nie mogła dłużej ranić
I tak gehennę zakończyła
Kto zamiast rodziny i domu
Wybiera wódkę i jej picie,
Niechaj nie skarży się nikomu
Gdy kiedyś przegra własne życie!
Jan Siuda
Komentarze (7)
Niesamowicie wzruszający wiersz i z życia wzięty,
niestety...Bardzo mądry morał...Pozdrawiam
serdecznie...
Podpisuje się dwiema rękami szczególnie pod ostatnią
zwrotką. Temat smutny, prawdziwy i powinien być jako
ostrzeżenie.Opisalas dość drastycznie alkoholika, nie
wszyscy piją denaturat a czeka ich ten sam los.
smutny wiersz, ale i prawdziwy
Kto jest bezduszny z pewnością kiedyś zostanie
bezimiennym+++++
Piękny,życiowy wiersz!
Pozdrawiam Janku :))
Refleksyjny wiersz, smutne ale prawdziwe. Cieplutko
pozdrawiam
Ostatnia zwrotka oddaje obraz tego bardzo smutnego
wiersza, samo życie bez upiększeń, pozdrawiam.
smutne, niestety obecne zjawisko... ku przestrodze
warto pisac o podobnych problemach, lepsze to niz
nazywac "bezimiennymi"
Pozdrawiam