Bezkarny...
Nieważne, co myślę
nieważne, co czuję
moje życie
bezkarnie rujnujesz...
Nic nie potrafisz
od serca powiedzieć
ciągle tylko gnębisz
wady wytykasz
moja dusza
przed twym licem
kurczy się i znika...
W zaciemnionym kąciku
ze smutnych oczu
powoli toczą się
słone łezki...
postrzępiona dusza
po raz kolejny
pragnie podnieść się
z upadku
i tylko słodki uśmiech
szmacianych istotek
podpowiada mi,
że nie jestem sama
w bezkarnym świecie
dorosłych...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.