beznadzieja
idę w góry odczuć je w nogach
niech kamienie ustępują z drogi
ukryć przed szalonym światem
całą bandą głupków z ekranu
może porozmawiam z ptakiem
o życiu niemym gdzie triumfuje niebo
tu czuję się bezpieczna jestem sobą
spleciona wiatrem milczę
zatracam w zieleni igieł
wracam do domu
te same krzesła stół przywiązanie
ciężar siebie samej
wersja poprawiona
idę w góry odczuć je w nogach
ukryć przed szalonym światem
niech wiatr szumi
kamienie ustępują z drogi
może porozmawiam z ptakiem
o życiu niemym gdzie triumfuje niebo
tu czuję się bezpieczna jestem sobą
otoczona świerkami milczę
wracam do domu
te same krzesła stół przywiązanie
ciężar siebie samej
Komentarze (40)
Skoro "idę w góry"...
:)
Zosiak
nie mogę napisać tam, ponieważ
mieszkam w górach, mój domek stoi
na skale, otoczona jestem górami
pozdrawiam
Ladnie:)
Nadzieje zawita, trochę optymizmu a wiersz ładnie
napisany.
:)
"tu czuję się bezpieczna"
Myślę, że byłoby lepiej -
tam czuję się bezpieczna
Ja, chętnie uciekłabym nad morze...
Nietypowy. Ostatnia zwrotka jest faktycznie objuczona
ciężarem. Dobra gra słów. Pozdrawiam :)
Ładny wiersz, z refleksją. Pozdrawiam.
Góry zmieniają perspektywę postrzegania siebie..
Pozdrawiam Autorkę.
Podobnie odczuwamy..
Zawsze jest nadzieja. Pozdrawiam
Najlepsza ucieczka, w poszukiwaniu wytchnienia.