Beznadziejna pustka...
Dotykasz czas, czujesz jak przepływa obok
Ciebie.
Jesteś poza nim.
Przelatuje Ci przez palce. Zimny. Ciepły.
(Czy to ważne?) Czasem raniący.
Myślisz o krańcu świata, o tym jak potykasz
się o jego krawędź.
Widzisz tylko sunące nad pustką dusze. Ich
ziejące otchłanią oczy zabierają Ci
głos.
Osacza.
Wasz tragiczny świat.
Tylko Ty i ona.
Teraz Ty masz ziejące brakiem życia
oczy.
Sunącą duszą.
Pustką.
Jesteś czasem. Raniącym.
Krańcem świata. Stopniem, o który potykają
się inni.
Kimś-nikim tragicznym. Zaślubionym. Z
beznadzieją.
Beznadziejna pustko.
Komentarze (4)
Interesujacy wiersz tak naparwde,ciekawe
epitety,podoba mi sie uzycie slowa osacza,nie wiem
dlaczego ale podoba mi sie bardzo...:)
Ech... Ileż w tym smutku...
...Aż chciało by się wpleść w ten utwór troszkę
bej-nadziejnego pocieszenia. na dziś, na jutro.
Bardzo ciekawy wiersz.Podoba mi się.I używasz
baaaardzo pięknych słów.Takich tajemniczych:o) + for
You