bezowocna
z opuchniętych palców
zsuwają się linie papilarne jak
izobaryczne pierścionki z mapy ciśnień
dotyka przywiędłego łona Muzy...
i natychmiast tysiące oceanów łez
jak szklane kulki usypia grzecznie
w różowych pudełkach
by niechcący nie przerwać tamy
lecz utkany z przędzy fantazji
malutki embrion plecie już
nierozerwalną więź pępowiną
serca... życia bicie ? puk puk puk
poczęło się w myślach urojonych
w białym pokoju niby całym z waty
potem...
zostaje jej tylko skraj poduszki
wrzynający się w policzek
Już "3" z przodu ;)
Komentarze (1)
przejmujący i tragicznie smutny ("fantazyji" ten
anachronizm nie za bardzo mi tu pasuje)