BEZRADNOŚĆ
Smutkiem otaczam swoją twarz
Niczym szalem otulam nim szyję
Szczyptą zadumy zakrywam uszy
By nie zmarzły od obojętności
A potem dłonie załamuję w rozpaczy
Że mój świat znów się zawalił
Milionem łez dotykam nicość
Która gęstnieje z każdą chwilą
Na melancholijne guziki zapięłam
sukienkę
Od szyi aż po same kolana
I poczułam aksamitną nostalgię
Otulającą cichutko moje ramiona
Jeszcze tęsknota zapukała do serca
Równo wraz z każdym jego uderzeniem
I smutek pętlę zacisnął
Ograniczając dostęp nadziei
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.