Bezradność
Dziś we mnie już nie wiele siły
W śniegu ślad, lody zaszeleściły
Roztopy, roztopy wiele płynie wody
Nie zatrzymam jej, jużem nie młody
Wczoraj jeszcze oszronione bielą drzewa
kolor piękny jak na mojej głowie
Rozglądam się bezradny na wszystkie
strony
z dachów spadające sople, styczniowa ulewa
Na obrzeżach wspomnień z lat gdym młody
Wspominam te sople, ogrom, wiele wody
Po pas w wodzie swój dobytek ratowałem
Natura wygrała, zostawiła mnie żywym całym
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
Racibórz, Wrocław pod wodą
Komentarze (4)
Bolku niestety bardzo często dopada nas taka właśnie
bezradność
Wtaj Bolesławie, przjacielu, co piszesz bardzo ładną,
zawsze kolorową,interesyjącą poezję, Twój
wspomnieniowy wiersz łeskę z oczu wyciska, pozdrawiam
serdecznie
Rzeczywisty dramat przeżycia ,wspomnienia pozostają na
zawsze.Pozdrawiam
witaj,też w sobie czuję ciężar przemijania,ciekawie
ujęty temat,ukłony